Pielgrzymi i ich historie
Karen
Dorastałem w Brazylii, ale obecnie mieszkam i pracuję w Szwajcarii. Moim największym marzeniem jako dziecka było podróżowanie po świecie. Ale postrzegałem ją jako coś nieosiągalnego. W mojej głowie podróżować mogli tylko bardzo bogaci ludzie.
A potem po prostu idę. Dwa lata temu odbyłem pierwszą pielgrzymkę z Rzymu do Fatimy. Dalekosiężne wędrówki stały się moją pasją, którą realizuję na każdym urlopie. Przeszedłem Via Francigena, Via Coastal France, Via Tolosa France, Caminho de Lourdes, Caminho de Santiago, Camino Portuguès Central i Caminho de Fatima.
Moim jedynym bohaterem jest Chrystus. Chciałem odbyć pielgrzymkę, gdzie on i jego uczniowie chodzili. Kiedy usłyszałem o Drodze Jerozolimskiej, zdecydowałem się rozpocząć w kwietniu tego roku w Turcji. Wszystko co potrzebowałem znalazłem na stronie. Johannes pomaga mi z GPS i zabrał mnie z innymi pielgrzymami.
Moim talizmanem jest moja brazylijska flaga. Towarzyszy mi na wszystkich wycieczkach. Najbardziej przeszkadza mi chłód i wiatr. Ból stóp również nie pozostaje bez skutków. Chodzenie boli, ale stanie w miejscu również. A jednak idę dalej. Bo rzekome „szaleństwo” może zabrać Cię w miejsca, do których nie mogą dotrzeć osoby pozostające w domu. Najszczęśliwszy moment jest zawsze wtedy, gdy spotykam ludzi, którzy mnie witają i być może zostają przyjaciółmi. Zyskałam niesamowitą więź z Bogiem. Cuda ukazują, że Bóg istnieje i zdarzają się wielokrotnie. Szczęśliwi są ludzie, którzy widzą cuda wokół siebie.
Jestem bardzo dumna z kobiety, którą się stałam. Nigdy wcześniej nie czułem, że jestem zdolny do czegoś wielkiego. Dziś, gdy patrzę wstecz na to, co już osiągnęłam, wiele rzeczy mnie zaskakuje. Nieustannie dążę do dobrego samopoczucia i utrzymania wewnętrznego spokoju. Mój talent polega na tym, że bardzo łatwo nawiązuję kontakty towarzyskie i rozmawiam, nawet jeśli muszę uczyć się nowych języków.
Najważniejszymi wartościami są dla mnie empatia i poczucie dobra wspólnego. W niecałe cztery lata pandemia rozerwała świat na tysiąc kawałków, wciąż toczą się okrutne wojny, zdarzają się katastrofy ekologiczne. A ludzie nadal nie nauczyli się postrzegać siebie jako wspólnoty? Codziennie publikuję na Instagramie, że pokój na świecie jest możliwy, ponieważ dobrych ludzi jest o wiele więcej niż „złych”.
Rosanna
Rosanna założyła Drogę Jerozolimską w Szwajcarii w 2018 roku. Przez wiatr i pogodę udaliśmy się do Austrii i Węgier w stronę Bałkanów. Liczne wrażenia po drodze, spotkania, rozmowy, życzliwość i gościnność napełniły Rosannę ogromną wdzięcznością. W Macedonii musiała przerwać podróż, ponieważ pies ugryzł ją w kolano. Nie dała się temu zniechęcić i po przerwie w sierpniu 2019 r. ponownie wybrała trasę przez Grecję, Turcję i Jordanię w stronę Jerozolimy. Szwajcarka nazywa swoją pielgrzymkę podróżą z Bogiem. Bez niego nigdy nie byłaby w stanie tego popełnić. Bez zaufania Bogu Rosanna nigdy 8 stycznia 2020 roku nie dotarłaby do Jerozolimy.
Była to droga spotkań, pokoju i dialogu.
Książka Rosanny „W drodze do Jerozolimy” | opublikowany w 2024 r
Maryja i Piotr
Kiedy 1 lipca 2019 roku wyruszaliśmy z Berna do Jerozolimy, nie mieliśmy pojęcia, czego się spodziewać. Po drodze nauczyliśmy się, że pielgrzymka nie polega na podążaniu wyznaczonymi ścieżkami, ale na szukaniu sposobów dotarcia do celu. Każdy, kto ma malowniczy pomysł na to, jak para może odbyć taką podróż, powinien wiedzieć, że jest ona znacznie mniej romantyczna, niż można by się spodziewać. Tempo biegu, częstotliwość przerw, noclegi, siła i zainteresowanie kościołami i meczetami po drodze; Nasze potrzeby były różne pod wieloma względami. Ponieważ na wspólnej pielgrzymce nie można się ominąć, musieliśmy znaleźć rozwiązania.
Im bardziej oddalaliśmy się od Szwajcarii i Europy, którą znaliśmy, tym bardziej mogliśmy zaangażować się w nieznane. Bałkany, ze swoimi surowymi krajobrazami i różnymi kulturami na małej przestrzeni, pokazały nam, jak różnorodne są ludzkie uczucia. Pomiędzy wszystkimi granicami (w tym religijnymi) a życzliwością ludzi zakorzeniła się jedna myśl: bez względu na to, gdzie jesteśmy, jesteśmy mile widziani i otoczeni opieką.
Pomiędzy starożytnymi ruinami, pięknymi obszarami przybrzeżnymi i ośnieżonymi górami podczas naszego najdłuższego odcinka przez Turcję wielokrotnie spotykaliśmy anioły w ciele. Pomogli nam w tłumaczeniu, gdy byliśmy w pilnej potrzebie, przemycili nas przez policyjne punkty kontrolne, zabrali nas z odludnego miasta do sąsiedniego miasta lub otworzyli dla nas drzwi swoich domów. Każdy kraj ma swój własny język. Nie tylko w sensie dosłownym, ale także w wyrażaniu uczuć i miłości. Widzieliśmy, że miłość jest wszędzie, nawet jeśli w każdym kraju przybiera inną formę.
Tak więc podczas naszej pielgrzymki do Jerozolimy nie tylko szukaliśmy, ale także znaleźliśmy. W końcu dotarliśmy do Jerozolimy przez Jordanię i Palestynę. Zupełnie inaczej niż się spodziewaliśmy.
Nasz blog opowiada o wycieczce.
Piotr w górę Instagram.
Toni
Szwajcar Toni spotkał koreańskiego Hyana w Jerozolimie w 1989 roku wiedzieć. Obydwaj chrześcijanie szybko poczuli głęboką więź i pobrali się. Toni zawsze kochała wędrówki. Kiedy w 2020 roku zmarła jego ukochana żona, Toni wyruszył w Drogę Jerozolimską do Świętego Miasta, aby upamiętnić Hyana i wspaniałe lata, które spędzili razem. Jeszcze pracując, odbył etapową pielgrzymkę podczas wakacji w 2021 r. z Le-Puy-en-Veley do Santiago di Compostela, w 2022 r. ze Szwajcarii do Turcji i w 2023 r. z Turcji do Jerozolimy. Ze względu na szacunek dla ludności pominął strefę trzęsień ziemi w Turcji i rozdartą wojną Syrię. Zdobył podstawowe słownictwo języków specjalnie na trasie serbsko-tureckiej. Toni codziennie komunikował się ze swoją żoną, która towarzyszyła mu na każdym kroku z innego wymiaru. Zalana wdzięcznością Toni dotarła do Jerozolimy wiosną 2023 roku z Hyanem w sercu. Po przejściu na emeryturę długodystansowe wędrówki stały się hobby Toni. Przemierza azjatyckie szlaki pielgrzymkowe w Japonii, Tajwanie i Korei. Hyan jest zawsze obecny. Toni mówi, że radzi sobie dzisiaj znakomicie i jest wdzięczny za dary, które otrzymał wraz z Hyanem oraz za pokój na Drodze Jerozolimskiej.
Alex
2 lata temu rozpocząłem wędrówkę, która zmieniła moje życie. Miałem szczęście przejść Drogą Jerozolimską z Le Puy-en-Velay we Francji aż do Jerozolimy. Podczas tej 14-miesięcznej pielgrzymki doświadczyłam strachu, złości i samotności. Ale najważniejsza była miłość od nieznajomych, od nieznajomych, którzy chcieli mi pomóc w jedzeniu i łóżku. Moja droga prowadziła mnie przez różne kraje. Odkryłem różne kultury, poznałem wielu ludzi i odkryłem „skarb”: Ludzie są mili i kochający, bez względu na to, skąd pochodzą i do jakiej religii należą. Kiedy przybywasz do wioski głodny, spragniony i zmęczony, zawsze znajdziesz ciepłe serce i cudowną duszę, która ci pomoże. To właśnie sprawia, że tak wspaniała wędrówka jest możliwa. Inny. Odwiedziłem także wiele świętych miejsc na Drodze Jerozolimskiej i było to błogosławieństwo. Z każdym dniem, gdy wędrowałem, mogłem umacniać swoją wiarę w coś większego. Wewnętrzny spokój przychodził z dnia na dzień, zaufanie i pewność życia stawały się coraz silniejsze. Na tym polega piękno pielgrzymki. Poznaję siebie w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Wędrówka leczy Mówię i mam nadzieję, że każdy ma takie doświadczenie. Jeśli masz jakiekolwiek pytania, potrzebujesz informacji lub po prostu chcesz porozmawiać o ścieżce, skontaktuj się ze mną!
Facebook: Aleksa Lafona / E-mail, WhatsApp i zdjęcia zobacz DROGA DO JEROZOLIMY
Claudia
„Poszedłem do Jerozolimy”.
Ilekroć wypowiadam to zdanie lub o nim myślę, kiedy o tym śnię, wszystko natychmiast powraca. 5200 km, raz 4 miesiące (2022) i raz 3,5 miesiąca (2023), zabrało mnie z mojego rodzinnego miasta Koblencja nad Renem do geograficznego celu Drogi Jerozolimskiej. Ale tak naprawdę była to znowu sama droga, którą doświadczyłem jako celu i która dała mi obfite dary: wyjazd w nieznane, wolność, niesamowitą życzliwość ludzi na swojej drodze, piękno i różnorodność przyrody, niezliczone miejsca historyczne, niezakłócony czas z Bogiem, odkrywanie miejsc biblijnych, podstawowa postawa głębokiej wdzięczności, nowe lekcje samoakceptacji, codzienna ambiwalencja wydarzeń i sytuacji oraz zadanie „Wprowadź pokój do każdego domu!” dary, które dała mi Droga Jerozolimska.
„Nie wiem, co to jest, ale jesteś taki promienny!” – często powtarzały osoby, które się do mnie zbliżyły. To musiało być spełnienie i radość, która dosłownie wypłynęła ze mnie. DZIĘKUJĘ z głębi serca Johannesowi Aschauerowi za jego niestrudzoną pracę i pomoc we właściwym momencie. Również prezent! Co pozostaje? Dużo przeniesienia w codzienność, zmian, pracy na rzecz pokoju i codziennej modlitwy w drodze: Chroń mnie Boże, ufam Tobie, Ty wskazujesz mi drogę do życia. Radość jest w was, radość w obfitości.”
Facebook: Klaudia Schilde / Instagram: claudia.schilde
Estelle i Charlene
Umierać dwójka przyjaciół spotkała się w drodze do Composteli w 2021 roku. Z pewnością na tej drodze narodził się nasz projekt marszu do Jerozolimy. Dwa lata później, 10 kwietnia 2023 roku opuszczamy Paryż i udajemy się w dziewięciomiesięczną podróż do Ziemi Świętej. Każdy z nas idzie z powodów osobistych, idzie po pokój na świecie, ale także po pokój w sobie. Jedziemy, aby odkrywać inne kraje, inne kultury, inne tradycje. Udajemy się na pielgrzymkę żebraczą, co oznacza, że nie mamy pieniędzy ani na jedzenie, ani na nocleg. Decydujemy się zaufać Opatrzności, ponieważ wierzymy w życie. Święte wyzwanie, które wymaga adaptacji, cierpliwości i pokory. Kierujemy się także podejściem humanitarnym, ponieważ założyliśmy własne stowarzyszenie „Trochę bliżej gwiazd”. Zbieramy pieniądze, które po przybyciu do Jerozolimy będziemy mogli przekazać w trzech różnych obszarach klubu. Pieniądze te posłużą także w razie potrzeby na sfinansowanie naszej podróży. Ta droga jest drogą naszego życia. Lubimy powtarzać, że razem jesteśmy trochę bliżej gwiazd i że nasza droga jest Twoją drogą. Z jego powodów lubimy dzielić się naszą podróżą za pośrednictwem różnych sieci społecznościowych. Prosimy o wsparcie nas poprzez naszą internetową zbiórkę: Otwórz tutaj
Instagram: unpeu_pluspresdesetoiles / Youtube: Otwórz link / Facebook: Estelle Charlene
Gustav
Gustav rozpoczął Drogę Jerozolimską na początku w Finisterre w Hiszpanii. Witam, pochodzę z Austrii, Karyntii, a obecnie mieszkam w Zurychu; Pracowałem w bankowości przez 40 lat; Od jesieni 2017 roku moja kariera zawodowa jest częścią mojej przeszłości. W 2018 roku przeszedłem około 5 km z Klagenfurtu przez Wiedeń do Santiago de Compostela w 4.000 miesięcy. W 2019 roku podróżowałem przez 10 miesięcy po Ameryce Południowej, Nowej Zelandii i Azji Południowo-Wschodniej. Wędrówka pielgrzymkowa 2020 ok. 7.500 km z Santiago de Compostela do Jerozolimy, odwołana po 900 km z powodu korony. 2021 pieszo z Salzburga przez Alpy do Triestu: około 500 km, 25.000 25.000 m w górę, 15 2023 m w dół... i teraz od 3 marca 127 kontynuacja mojej pielgrzymki do Jerozolimy z Pampeluny w Hiszpanii, dokąd udałem się 3.400 lata temu z powodu pandemii został zatrzymany. Podróżuję Drogą Jerozolimską już od 3.500 dni i przebyłem XNUMX km, a przede mną jeszcze około XNUMX km. Fascynują mnie poznawanie ludzi z innych kultur i do tej pory miałem wspaniałe doświadczenia we wszystkich krajach przez które wędrowałem, które stworzyłem; Chęć pomocy, gościnność i ciepło, jakie otrzymałem od ludzi w tych krajach, są wyjątkowe. Jak to się wszystko zaczęło: Latem 2013 roku przeszedłem klasyczną Drogą św. Jakuba przez Pireneje do Santiago. To było około 830 km, co zajęło mi 28 dni marszu. Wtedy prawie musiałem zrezygnować z tej wędrówki po 300 km w Burgos z powodu kontuzji. Sprawy potoczyły się jednak inaczej: Amerykanin, którego spotkałem na Camino, już w 5-minutowej rozmowie ponownie mnie w pełni zmotywował, tak że nie było już oznak, że mam się poddać, bo ten Amerykanin o imieniu John udzielił mi kluczowych wskazówek, jak zrób to, będę mógł opanować kontuzję. Tylko dzięki jego motywacji i spotkaniu z nim dotarłem do Santiago. To Camino w 2013 roku bardzo mnie zmieniło. Kiedy wróciłem do domu, kwestionowałem wszystko; Żyjemy tu w luksusie, mamy wszystko, a na Drodze św. Jakuba robiłem tylko pięć rzeczy dziennie: spacery, jedzenie, picie, wieczorne pranie i spanie. Zajęło mi około dziesięciu dni, zanim mogłem ponownie zanurzyć się w codziennym życiu biurowym. Tak więc zrodził się już wtedy pomysł, aby ponownie przejść Drogę św. Jakuba, zaczynając od Karyntii, ale dopiero wtedy, gdy zakończyłem działalność zawodową. Chciałem ponownie doświadczyć tego wspaniałego uczucia, bez konieczności umawiania się na wizytę lub powrotu do biura. Wiosna 2018 była dobrym momentem na rozpoczęcie tego projektu. Pierwotnie chciałem rozpocząć Drogę św. Jakuba od Karyntii. Rok wcześniej podczas wakacji w Salzburgu zobaczyłam przed zajazdem tablicę z „menu pielgrzyma”. Gdy o to zapytałam, powiedziano mi, że przechodzi tędy Austriacka Droga św. Jakuba. Po przeszukaniu Internetu zmieniłem plan i chciałem przejść całą austriacką Drogę św. Jakuba, przez Szwajcarię, przez Francję do Santiago. A ponieważ Drogę św. Jakuba warto rozpocząć już na wyciągnięcie ręki, w końcu zdecydowałam się na pieszą wędrówkę z Klagenfurtu do Wiednia. Kiedy po 145 dniach i 4.000 km dotarłem do Finisterre, przypomniałem sobie pielgrzymkę Johannesa Aschauera i Davida Zwillinga z Austrii do Jerozolimy w 2010 roku... i ta myśl nie dawała mi spokoju, dopóki nie przekształciła się w konkretny plan.
Facebook: Gustaw Stangl / Blog: www.aufwegerwegenunterwegs.com / Youtube: Otwórz link
Rose Marie
Po intensywnym okresie w moim życiu pilnie potrzebowałem przerwy, aby oczyścić się. Porządek najlepiej odnajduję, gdy mam czas dla siebie i włóczę się wśród natury. W styczniu 2023 roku przeczytałem post na Facebooku o Drodze Jerozolimskiej i dostałem gwałtownego kołatania serca i gęsiej skórki. Etap Jordania-Jerozolima mnie wezwał. Chciałem udać się prosto do tygla religii, gdzie znajdują się święte miejsca. Jak wiemy, gęsia skórka nie kłamie, a jednak lęki i wątpliwości przerodziły się w potwory i nie dawały mi spać po nocach. Czego chcesz jako samotna kobieta na Wschodzie? Czy nadal masz je wszystkie? Ale choć raz powstrzymaj się od wezwania! GPS i społeczność Jerusalemway udzieliły mi wskazówek i wsparcia, gdy zboczyłem ze ścieżki lub straciłem pewność siebie. Fakt, że inne kobiety szły tą ścieżką samotnie przede mną, podnosił mnie na duchu, gdy narastał strach. Nigdy nie byłem w niebezpieczeństwie. Jedyne na co musiałem uważać to psy na otwartym polu i dwukrotnie zachorowałem. W każdym razie poszłam dalej. Nieoczekiwana pomoc i gościnność, które spotkałem po drodze, wzmocniły moją wiarę w życie. „Jesteś inną kobietą”, mówią rodzina i przyjaciele od mojego powrotu. Tak to prawda. Nie tylko dotarłem do docelowej Jerozolimy. Ale także we mnie. Znalazłam głęboki spokój wewnętrzny, utraconą więź ze stworzeniem i wszędzie ludzi, którzy otworzyli swoje serca i swoje domy. Droga Jerozolimska jest naprawdę drogą pokoju.
Blog podróżniczy: Otwórz link / Youtube: Otwórz link
Są rzeczy, których inni nie muszą rozumieć. Robisz to, bo w coś wierzysz. Albo dlatego, że czegoś szukasz i chcesz to znaleźć. Lub po prostu chcesz podziękować. Nie jest łatwo wyjaśnić innym, dlaczego jesteś nieobecny. I nie zawsze trzeba coś innym tłumaczyć. Bo każdy ma swoją drogę. W wieku 70 lat Paweł przejechał na rowerze całą trasę Jerozolimy. Poddanie się nigdy nie było problemem, chociaż czasami kwestionował misję i miał ograniczenia zdrowotne.
Sigrid
Jestem towarzyszem pielgrzymów i sponsorem „Via Romea” i mieszkam w Stade (Niemcy). Po Drodze św. Jakuba odbyłem etapową pielgrzymkę ze Stade przez Moguncję do Rzymu wraz z moim przyjacielem z Moguncji w 2009 roku. Stamtąd udałem się własną drogą do Jerozolimy. W końcu w 2019 roku dotarłem do Albanii i Macedonii Północnej szlakami „Via Francigena del Sud” i „Via Egnatia”. Lot do Skopje w Macedonii Północnej został już zarezerwowany i we wrześniu 2023 roku po raz pierwszy będę kontynuować pielgrzymkę „Drogą Jerozolimską”. Już teraz uważam, że osobiste wsparcie Johannesa i kontakty z innymi pielgrzymami są bardzo przyjemne i pomocne.
Facebook: Sigrid Strueber | E-mail: [email chroniony] | WhatsApp: +49 170 402088
Johann
10 lat temu (w wieku 63 lat) W jednym kawałku odbyłem pielgrzymkę z St. Wolfgang w Górnej Bawarii (Niemcy) do Jerozolimy. Nigdy wcześniej nie byłam na pielgrzymce ani wędrówce dłużej niż jeden dzień. Moją pielgrzymkę do Jerozolimy zapoczątkował w Wielkanoc 2012 roku reportaż telewizyjny „Pieszo do Jerozolimy”. Chodziło o pielgrzymkę Johannesa Aschauera, Davida Zwillinga i Otto Bessera. Moją pielgrzymką towarzyszyło hasło pokoju, porozumienia religijnego i międzynarodowego. W tym samym czasie można było przekazać datki na rzecz Szpitala Dziecięcego w Bethlehem (2.600 i 1.000 euro) oraz hospicjum w Erding. Obywatele przesłali mi także 80 próśb modlitewnych. Zacząłem w dniu Pięćdziesiątnicy 2013 od nabożeństwa błogosławieństwa z udziałem około 150 osób oraz duchownych katolickich, protestanckich i muzułmańskich w kościele parafialnym mojej rodzinnej parafii. Byłem pierwszym pielgrzymem, który oznaczył ścieżkę odznaką gołębicy pokoju. Byłem także pierwszym pielgrzymem Drogi Jerozolimskiej, który otrzymał pierwszą przepustkę pielgrzyma Drogi Jerozolimskiej. Zostało to podpisane przez kardynała Schönborna w Wiedniu i przekazane mi. Ponieważ chodziło także o zrozumienie międzynarodowe, byłem pierwszym pielgrzymem Drogi Jerozolimskiej, który uderzył w dzwon pokojowy w Wiedniu, mieście ONZ. Johannes Aschauer zorganizował jedno i drugie i umożliwił ich realizację. Około 80% trasy pielgrzymkę przeszedłem samotnie. Dzięki temu mogłem bardzo intensywnie doświadczyć ścieżki, natury, ludzi itp. i doświadczyć wielkiego poszerzenia mojego serca. Szczególnie w Turcji i Izraelu przeżyłem wspaniałe spotkania religijne, które bardzo dobrze wpłynęły na wzajemne zrozumienie. Codziennie w drodze modliłam się Psalmem 23: „Pan jest moim pasterzem”. za przekazane prośby modlitewne i modlitwę dziękczynną: „Dziękuję Ci Boże, że jesteś moim światłem i zbawieniem, i siłą mojego życia”. Dla mnie jedynym możliwym celem była Jerozolima. Byłem tam już 17 razy i miałem bardzo bliską więź z tym miastem i Krainą Biblijną. Inne cele religijne nie wchodziłyby w grę dla mnie. Teraz stałem się turystą z natury. Od tego czasu odbyłem pielgrzymkę wzdłuż Wolfgangweg z Regensburga do St. Wolfgang w Salzkammergut i kilkoma innymi dłuższymi trasami. Najlepsze wsparcie podczas mojej podróży do Jerozolimy otrzymałem od Johannesa Aschauera, a częściowo od Davida Zwillinga i Otto Klara. Dziękuję ci bardzo za to.
Facebook: Johann Grasser | E-mail: [email chroniony] | WhatsApp: +49 151 50487353