Wszystko zaczyna się od pierwszego kroku ...

Szlak do Jerozolimy to najdłuższy na świecie szlak pielgrzymkowy i pokojowy!

Szlak do Jerozolimy łączy religie i narody w wyjątkowym projekcie pokojowym.

Szlak do Jerozolimy oznacza wzajemne uznanie i tolerancję.

SZLAK DO JEROZOLIMY / TARIQ AL-QUDS / JERUSALEMWEG / CAMINO DE JERUSALÉN / CHEMIN DE JÉRUSALEM / KUDÜS YOLU / VIA GERUSALEMME

 

>>> Wspólny marsz poprzez granice ku pokojowi <<

 

Miłość to najpotężniejsza siła we wszechświecie. Przenika i oświetla wszystko oraz buduje mosty między ludźmi! Pielgrzymi otwierają na spotkania, usuwają uprzedzenia i lęki oraz wzmacniają zaufanie - fundamentalną ufność! Rzekome granice między narodami i religiami mogą być przekraczane indywidualnie poprzez miłość i wzajemny szacunek.

 

„Idź w pokoju, tworząc mosty pomiędzy narodami”.
(Duch Szlaku do Jerozolimy)

Pielgrzymi i ich historie

Alex

2 lata temu rozpocząłem pielgrzymkę, która zmieniła moje życie. Miałem szczęście przejść Szlakiem do Jerozolimy z Le Puy-en-Velay we Francji aż do Jerozolimy. Podczas tej 14-miesięcznej pielgrzymki doświadczyłem strachu, złości i samotności. Ale najważniejsza była miłość od nieznajomych, od nieznajomych, którzy chcieli mi pomóc, karmiąc mnie i nocując. Moja droga prowadziła mnie przez różne kraje. Odkryłem różne kultury, poznałem wielu ludzi i odkryłem „skarb”: ludzie są przyjaźni i kochający, bez względu na to, skąd pochodzą i jaką religię wyznają. Kiedy przybywasz do wioski głodny, spragniony i zmęczony, zawsze znajdziesz ciepłe serce i cudowną duszę, która ci pomoże. To właśnie sprawia, że ​​tak wspaniała wędrówka jest możliwa. Odwiedziłem poza tym wiele świętych miejsc na Szlaku do Jerozolimy i było to błogosławieństwo. Z każdym dniem, gdy wędrowałem, mogłem umacniać swoją wiarę w coś większego. Wewnętrzny spokój przychodził z dnia na dzień, zaufanie i pewność życia stawały się coraz silniejsze. Na tym polega piękno pielgrzymki. Poznałem siebie w sposób, jakiego nigdy wcześniej nie doświadczyłem. Pielgrzymki uzdrawiają i mam nadzieję, że każdy może tego doświadczyć. Jeśli masz jakiekolwiek pytania, potrzebujesz informacji lub po prostu chcesz porozmawiać o Szlaku, skontaktuj się ze mną!

 

Alex napisał książkę o swojej niezwykłej pielgrzymce: „Prośba o ludzkość / Dziennik pielgrzymki inicjacyjnej z le Puy-en-Velay do Jerozolimy” (Tytuł oryginalnego wydania francuskiego „Plaidoyer pour l'Humanité / Journal de bord d'une marche initiatique du Puy-en-Velay à Jérusalem”).


Książka jest dziełem wyjątkowym i duchowym. Można ją nabyć w twardej oprawie w języku francuskim jak również jako E-book w języku ANGIELSKIM / NIEMIECKIM / FRANCUSKIM tutaj: Otwórz kontakt Alex 

 

Facebook: Aleksa Lafona / E-mail, WhatsApp i zdjęcia zobacz SZLAKU DO JEROZOLIMY 


Rosanna

Bardzo się cieszymy, że książka o „Twoim” Szlaku do Jerozolimy ukaże się w 2024 roku! Rosanna rozpoczęła Szlak do Jerozolimy w Szwajcarii w 2018 roku. W wiatr i pogodę udała się przez Austrię i Węgry w stronę Bałkanów. Liczne wrażenia po drodze, spotkania, rozmowy, życzliwość i gościnność napełniły Rosannę ogromną wdzięcznością. W Macedonii musiała przerwać podróż, ponieważ pies ugryzł ją w kolano. Nie dała się temu zniechęcić i po przerwie w sierpniu 2019 r. ponownie wybrała się na Szlak przez Grecję, Turcję i Jordanię w stronę Jerozolimy. Szwajcarka nazywa swoją pielgrzymkę podróżą z Bogiem. Bez niego nigdy nie byłaby w stanie jej dopełnić. Bez zaufania Bogu Rosanna nigdy nie dotarłaby do Jerozolimy, co nastąpiło 8 stycznia 2020 roku. Była to droga spotkań, pokoju i dialogu. Oto link do bloga Rosanny:  Otwórz blog podróżniczy

Książkę Rosanny „Pieszo do Jerozolimy” można zamówić bezpośrednio w Wydawnictwie NEUE STADT lub e-mailem za pośrednictwem [email chroniony] 


Estelle i Charlene

Umierać Jesteśmy przyjaciółkami, które spotkały się w drodze do Santiago de Compostela w 2021 roku. To na tej drodze narodził się nasz plan pielgrzymki do Jerozolimy. Dwa lata później, 10 kwietnia 2023 roku opuszczamy Paryż i udajemy się w dziewięciomiesięczną pielgrzymkę do Ziemi Świętej. Każda z nas idzie z powodów osobistych, idzie po pokój na świecie, ale także po pokój w sobie. Idziemy, aby odkrywać inne kraje, inne kultury, inne tradycje. Udajemy się na pielgrzymkę żebraczą, co oznacza, że ​​nie mamy pieniędzy ani na jedzenie, ani na nocleg. Decydujemy się zaufać Opatrzności, ponieważ wierzymy w życie. Święte wyzwanie, które wymaga adaptacji, cierpliwości i pokory. Kierujemy się także podejściem humanitarnym, ponieważ założyłyśmy własne stowarzyszenie „Trochę bliżej gwiazd”. Zbieramy pieniądze, które po przybyciu do Jerozolimy będziemy mogły przekazać na trzy różne dziedziny działalności stowarzyszenia. Pieniądze te posłużą nam także w razie potrzeby na sfinansowanie naszej pielgrzymki. Ta droga jest drogą naszego życia. Lubimy powtarzać, że razem jesteśmy trochę bliżej gwiazd i że nasza droga jest Twoją drogą. Z tych powodów lubimy dzielić się naszą podróżą za pośrednictwem różnych sieci społecznościowych. Prosimy o wsparcie nas poprzez naszą internetową zbiórkę: Otwórz tutaj

Instagram: Trochę bliżej gwiazd / Youtube: Otwórz link / Facebook: Estelle Charlene


Maria i Peter

Kiedy 1 lipca 2019 roku wyruszaliśmy z Berna do Jerozolimy, nie mieliśmy pojęcia, czego się spodziewać. Po drodze nauczyliśmy się, że pielgrzymka nie polega na podążaniu wyznaczonymi ścieżkami, ale na szukaniu sposobów dotarcia do celu. Każdy, kto ma romantyczny pogląd na to, jak para może odbyć taką podróż, powinien wiedzieć, że jest ona znacznie mniej romantyczna, niż można by się tego spodziewać. Tempo marszu, częstotliwość przerw, noclegi, siły i zainteresowanie kościołami i meczetami po drodze; Nasze potrzeby były różne pod wieloma względami. Ponieważ na wspólnej pielgrzymce nie można się rozejść, musieliśmy znaleźć kompromisy. 

 

Im bardziej oddalaliśmy się od Szwajcarii i Europy, którą znaliśmy, tym bardziej mogliśmy zaangażować się w nieznane. Bałkany, ze swoimi surowymi krajobrazami i różnymi kulturami na małej przestrzeni, pokazały nam, jak różnorodne są ludzkie uczucia. Pomiędzy wszystkimi granicami (w tym religijnymi) a życzliwością ludzi zakorzeniła się jedna myśl: bez względu na to, gdzie jesteśmy, jesteśmy mile widziani i otoczeni opieką.

 

Pomiędzy starożytnymi ruinami, pięknymi obszarami przybrzeżnymi i ośnieżonymi górami podczas naszego najdłuższego odcinka przez Turcję wielokrotnie spotykaliśmy anioły wcielone. Pomogały nam w tłumaczeniu, gdy byliśmy w pilnej potrzebie, przemycały nas przez policyjne punkty kontrolne, zabrały nas z odludnego do sąsiedniego miasta lub otworzyły dla nas drzwi swoich domów. Każdy kraj ma swój własny język. Nie tylko w sensie dosłownym, ale także w wyrażaniu uczuć i miłości. Widzieliśmy, że miłość jest wszędzie, nawet jeśli w każdym kraju przybiera inną formę. 

 

Tak więc podczas naszej pielgrzymki do Jerozolimy nie tylko szukaliśmy, ale także znaleźliśmy. W końcu dotarliśmy do Jerozolimy przez Jordanię i Palestynę. Zupełnie inaczej niż się spodziewaliśmy. 

 

Nasz blog opowiada o wyprawie.

Petera Instagram.

 


Claudia

„Poszłam do Jerozolimy”.

 

Ilekroć wypowiadam to zdanie lub o nim myślę, kiedy o tym śnię, wszystko natychmiast powraca. 5200 km, raz 4 miesiące (2022) i raz 3,5 miesiąca (2023), zabrało mi przejście z mojego rodzinnego miasta Koblencja nad Renem do geograficznego celu Szlaku do Jerozolimy. Ale tak naprawdę była nim sam droga, której doświadczyłam jako celu i która dała mi obfite dary: podróż w nieznane, wolność, niesamowitą życzliwość ludzi po drodze, piękno i różnorodność przyrody, niezliczone miejsca historyczne, niezakłócony czas z Bogiem, odkrywanie miejsc biblijnych, fundamentalna postawa głębokiej wdzięczności, nowe lekcje samoakceptacji, codzienna ambiwalencja wydarzeń i sytuacji oraz zadanie „Wprowadź pokój do każdego domu!” oto dary, które dał mi Szlak do Jerozolimy..

 

„Nie wiem, co to jest, ale jesteś taka promienna!” – często powtarzały osoby, które się do mnie zbliżyły. To musiało być spełnienie i radość, która dosłownie wypływała ze mnie. DZIĘKUJĘ z głębi serca Johannesowi Aschauerowi za jego niestrudzoną pracę i pomoc we właściwym momencie. Również za dar! Co pozostaje? Dużo przeniesienia w codzienność, zmian, pracy na rzecz pokoju i codziennej modlitwy w drodze: Chroń mnie Boże, ufam Tobie, Ty wskazujesz mi drogę życia. Radość jest w was, radość w obfitości.”

 

Facebook: Klaudia Schilde / Instagram: claudia.schilde

Toni

Szwajcar Toni spotkał Koreankę Hyana w Jerozolimie w 1989 roku. Obydwoje chrześcijanie szybko poczuli głęboką więź i pobrali się. Toni zawsze kochał wędrówki. Kiedy w 2020 roku zmarła jego ukochana żona, Toni wyruszył na Szlakiem do Jerozolimy, aby dotrzeć do Świętego Miasta i upamiętnić Hyana tudzież wspaniałe lata, które spędzili razem. Jeszcze pracując, odbył etapową pielgrzymkę podczas wakacji w 2021 r. z Le-Puy-en-Veley do Santiago di Compostela, w 2022 r. ze Szwajcarii do Turcji i w 2023 r. z Turcji do Jerozolimy. Ze względu na szacunek dla ludności pominął strefę trzęsień ziemi w Turcji i rozdartą wojną Syrię. Zdobył podstawowy zasób słów zwłaszcza na trasie serbsko-tureckiej. Toni codziennie komunikował się ze swoją żoną, która towarzyszyła mu na każdym kroku z innego wymiaru. Zalany wdzięcznością Toni dotarł do Jerozolimy wiosną 2023 roku z Hyaną w sercu. Po przejściu na emeryturę długodystansowe wędrówki stały się jego hobby. Przemierza azjatyckie szlaki pielgrzymkowe w Japonii, Tajwanie i Korei. Hyana jest zawsze obecna. Toni mówi, że radzi sobie dzisiaj znakomicie i jest wdzięczny za dary, które otrzymał wraz z Hyaną oraz za pokój na Szlaku do Jerozolimy. 

 





Gustav

Gustav rozpoczął Szlak do Jerozolimsy od jego początku w Finisterze w Hiszpanii. Witam, pochodzę z austriackiej Karyntii, a obecnie mieszkam w Zurychu. Pracowałem w bankowości przez 40 lat. Od jesieni 2017 roku moja kariera zawodowa należy do mojej przeszłości. W 2018 roku przeszedłem około 5 km z Klagenfurtu przez Wiedeń do Santiago de Compostela w 4.000 miesiące. W 2019 roku podróżowałem przez 10 miesięcy po Ameryce Południowej, Nowej Zelandii i Azji Południowo-Wschodniej. Wyprawa pielgrzymkowa w 2020 to ok. 7.500 km z Santiago de Compostela do Jerozolimy, odwołana po 900 km z powodu koronawirusa. W 2021 pieszo z Salzburga przez Alpy do Triestu: około 500 km, 25.000 m w górę i 25.000 m w dół ... i teraz od 15 marca 2023 kontynuacja mojej pielgrzymki do Jerozolimy z Pampeluny w Hiszpanii, dokąd dotarłem 3 lata temu i z powodu pandemii zostałem zatrzymany. Pielgrzymuję Szlakiem do Jerozolimską już od 127 dni i przebyłem 3.400 km, a przede mną jeszcze około 3.500 km. Fascynuje mnie poznawanie ludzi z innych kultur i do tej pory miałem wspaniałe doświadczenia we wszystkich krajach przez które wędrowałem. Chęć pomocy, gościnność i ciepło, jakie otrzymałem od ludzi w tych krajach, są wyjątkowe. Jak to się wszystko zaczęło: Latem 2013 roku przeszedłem klasyczną Drogą św. Jakuba przez Pireneje do Santiago. To było około 830 km, co zajęło mi 28 dni marszu. Wtedy prawie musiałem zrezygnować z tej wędrówki po 300 km w Burgos z powodu kontuzji. Sprawy potoczyły się jednak inaczej: Amerykanin, którego spotkałem na Camino, po zaledwie 5-minutowej rozmowie ponownie mnie w pełni zmotywował, tak że nie było już oznak, że mam się poddać, bo ten Amerykanin o imieniu John udzielił mi kluczowych wskazówek co zrobić, żeby opanować kontuzję. Tylko dzięki jego motywacji i spotkaniu z nim dotarłem do Santiago. To Camino w 2013 roku bardzo mnie zmieniło. Kiedy wróciłem do domu, kwestionowałem wszystko; Żyjemy tu w luksusie, mamy wszystko, a na Drodze św. Jakuba robiłem tylko pięć rzeczy dziennie: chodzenie, jedzenie, picie, wieczorne pranie i spanie. Zajęło mi około dziesięciu dni, zanim mogłem ponownie zanurzyć się w codziennym życiu biurowym. Tak więc zrodził się już wtedy pomysł, aby ponownie przejść Drogę św. Jakuba, zaczynając od Karyntii, ale dopiero wtedy, gdy zakończyłem działalność zawodową. Chciałem ponownie doświadczyć tego wspaniałego uczucia, bez konieczności umawiania się na wizytę lub powrotu do biura. Wiosna 2018 była dobrym momentem na rozpoczęcie tego projektu. Pierwotnie chciałem rozpocząć Drogę św. Jakuba od Karyntii. Rok wcześniej podczas wakacji w Salzburgu zobaczyłam przed zajazdem tablicę z „menu pielgrzyma”. Gdy o to zapytałam, powiedziano mi, że przechodzi tędy Austriacka Droga św. Jakuba. Po przeszukaniu Internetu zmieniłem plan i chciałem przejść całą austriacką Drogę św. Jakuba, przez Szwajcarię, przez Francję do Santiago. A ponieważ Drogę św. Jakuba warto rozpocząć już na wyciągnięcie ręki, w końcu zdecydowałam się na pieszą wędrówkę z Klagenfurtu do Wiednia. Kiedy po 145 dniach i 4.000 km dotarłem do Finisterry, przypomniałem sobie pielgrzymkę Johannesa Aschauera i Davida Zwillinga z Austrii do Jerozolimy w 2010 roku... i ta myśl nie dawała mi spokoju, dopóki nie przekształciła się w konkretny plan.

 

Facebook: Gustaw Stangl / Blog: www.aufwegerwegenunterwegs.com / Youtube: Otwórz link


Rose Marie

Po intensywnym okresie w moim życiu pilnie potrzebowałem przerwy, aby oczyścić się. Porządek najlepiej odnajduję, gdy mam czas dla siebie i włóczę się wśród natury. W styczniu 2023 roku przeczytałem post na Facebooku o Szlaku do Jerozolimy i dostałem gwałtownego kołatania serca oraz gęsiej skórki. Etap Jordania-Jerozolima mnie wezwał. Chciałam udać się prosto do tygla religii, gdzie znajdują się święte miejsca. Jak wiemy, gęsia skórka nie kłamie, a jednak lęki i wątpliwości przerodziły się w potwory i nie dawały mi spać po nocach. Czego chcesz jako samotna kobieta na Wschodzie? Czy masz wszystkie klepki? Choć raz powstrzymaj się od wezwania! GPS i społeczność Szlaku do Jerozolimy udzieliły mi wskazówek i wsparcia, gdy zbaczałam ze szlaku lub traciłam pewność siebie. Świadomość, że inne kobiety szły tym szlakiem samotnie przede mną, podnosiła mnie na duchu, gdy narastał strach. Nigdy nie byłam w niebezpieczeństwie. Jedyne na co musiałem uważać to psy na otwartym polu i dwukrotnie zachorowałam. Mimo wszystko szłam dalej. Nieoczekiwana pomoc i gościnność, które spotykałam po drodze, wzmocniły moją wiarę w życie. „Jesteś inną kobietą”, mówią rodzina i przyjaciele od mojego powrotu. Tak to prawda. Nie tylko dotarłem do docelowej Jerozolimy. Ale także we mnie. Znalazłam głęboki spokój wewnętrzny, utraconą więź ze stworzeniem i wszędzie ludzi, którzy otworzyli swoje serca i swoje domy. Droga Jerozolimska jest naprawdę drogą pokoju.

Blog podróżniczy: Otwórz link / Youtube: Otwórz link


Są rzeczy, których inni nie muszą rozumieć. Robisz to, bo w coś wierzysz. Albo dlatego, że czegoś szukasz i chcesz to znaleźć. Lub po prostu chcesz podziękować. Nie jest łatwo wyjaśnić innym, dlaczego jesteś nieobecny. I nie zawsze trzeba coś innym tłumaczyć. Bo każdy ma swoją drogę. W wieku 70 lat Paul przejechał na rowerze cały Szlak do Jerozolimy. Zrezygnowanie nigdy nie stanowiło kwestii, chociaż czasami kwestionował misję i miał ograniczenia zdrowotne. 

 

Wywiad na temat pielgrzymki Paula

 

 

Karen

Dorastałam w Brazylii, ale obecnie mieszkam i pracuję w Szwajcarii. Moim największym marzeniem od dziecka było podróżowanie po świecie. Ale postrzegałem to jako coś nieosiągalnego. W mojej głowie podróżować mogli tylko bardzo bogaci ludzie. 

 

A potem po prostu poszłam. Dwa lata temu odbyłam pierwszą pielgrzymkę z Rzymu do Fatimy. Długodystansowe wędrówki stały się moją pasją, którą realizuję na każdym urlopie. Przeszłam Via Francigena, Via Coastal France, Via Tolosa France, Caminho de Lourdes, Caminho de Santiago, Camino Portuguès Central i Caminho de Fatima. 

 

Moim jedynym bohaterem jest Chrystus. Chciałam odbyć pielgrzymkę, gdzie on i jego uczniowie chodzili. Kiedy usłyszałam o Szlaku do Jerozolimy, zdecydowałam się rozpocząć w kwietniu tego roku w Turcji. Wszystko co potrzebowałam znalazłam na stronie internetowej. Johannes pomógł mi z GPS i zabrał mnie z innymi pielgrzymami. 

 

Moim talizmanem jest moja brazylijska flaga. Towarzyszy mi na wszystkich wycieczkach. Najbardziej przeszkadza mi chłód i wiatr. Ból stóp również nie pozostaje bez znaczenia. Chodzenie boli, ale stanie w miejscu również. A jednak idę dalej. Bo rzekome „szaleństwo” może zabrać Cię w miejsca, do których nie mogą dotrzeć osoby pozostające w domu. Najszczęśliwszy moment jest zawsze wtedy, gdy spotykam ludzi, którzy mnie witają i być może zostają przyjaciółmi. Zyskałam niesamowitą więź z Bogiem. Cuda ukazują, że Bóg istnieje i zdarzają się wielokrotnie. Szczęśliwi są ludzie, którzy widzą cuda wokół siebie.  

 

Jestem bardzo dumna z kobiety, którą się stałam. Nigdy wcześniej nie czułam, że jestem zdolna do czegoś wielkiego. Dziś, gdy patrzę wstecz na to, co już osiągnęłam, wiele rzeczy mnie zaskakuje. Nieustannie dążę do dobrego samopoczucia i utrzymania wewnętrznego spokoju. Mój talent polega na tym, że bardzo łatwo nawiązuję kontakty towarzyskie i rozmawiam, nawet jeśli muszę uczyć się nowych języków.

 

Najważniejszymi wartościami są dla mnie empatia i poczucie dobra wspólnego. W niecałe cztery lata pandemia rozerwała świat na tysiąc kawałków, wciąż toczą się okrutne wojny, zdarzają się katastrofy ekologiczne. A ludzie nadal nie nauczyli się postrzegać siebie jako wspólnoty? Codziennie publikuję na Instagramie, że pokój na świecie jest możliwy, ponieważ dobrych ludzi jest o wiele więcej niż „złych”. 

 

Karen na Instagramie 

 


Sigrid

Jestem towarzyszką pielgrzymów i sponsorem „Via Romea”. Mieszkam w Stade (Niemcy). Po Drodze św. Jakuba odbyłam etapową pielgrzymkę ze Stade przez Moguncję do Rzymu wraz z moim przyjacielem z Moguncji w 2009 roku. Stamtąd udałem się własną drogą do Jerozolimy. W końcu w 2019 roku dotarłam do Albanii i Macedonii Północnej szlakami „Via Francigena del Sud” i „Via Egnatia”. Lot do Skopje w Macedonii Północnej został już zarezerwowany i we wrześniu 2023 roku po raz pierwszy będę kontynuować pielgrzymkę „Szlakiem do Jerozolimy”. Już teraz uważam, że osobiste wsparcie Johannesa i kontakty z innymi pielgrzymami są bardzo przyjemne i pomocne.

 

Facebook: Sigrid Strueber | E-mail: [email chroniony] | WhatsApp: +49 170 402088


Johann

10 lat temu (w wieku 63 lat) za jednym zamachem odbyłem pielgrzymkę z St. Wolfgang w Górnej Bawarii (Niemcy) do Jerozolimy. Nigdy wcześniej nie byłem na pielgrzymce ani wędrówce dłużej niż jeden dzień. Moją pielgrzymkę do Jerozolimy zainicjował w Wielkanoc 2012 roku reportaż telewizyjny „Pieszo do Jerozolimy”. Chodziło o pielgrzymkę Johannesa Aschauera, Davida Zwillinga i Otto Bessera. Mojej pielgrzymce towarzyszyło hasło pokoju, porozumienia religijnego i międzynarodowego. W tym samym czasie można było przekazać datki na rzecz Szpitala Dziecięcego w Bethlehem (2.600 i 1.000 euro) oraz hospicjum w Erding. Obywatele przesłali mi także 80 próśb modlitewnych. Zacząłem w dniu Pięćdziesiątnicy 2013 od nabożeństwa błogosławieństwa z udziałem około 150 osób oraz duchownych katolickich, protestanckich i muzułmańskich w kościele parafialnym mojej rodzinnej parafii. Byłem pierwszym pielgrzymem, który znaczył Szlak gołąbkami pokoju. Byłem także pierwszym pielgrzymem Szlaku do Jerozolimy, który otrzymał pierwszy paszport pielgrzyma Szlaku do Jerozolimy. Paszport został podpisany przez kardynała Schönborna w Wiedniu i mi przekazany. Ponieważ chodziło także o porozumienie międzynarodowe, byłem pierwszym pielgrzymem Szlaku do Jerozolimy, który uderzył w dzwon pokojowy w Wiedniu, mieście ONZ. Johannes Aschauer zorganizował jedno i drugie i umożliwił ich realizację. Około 80% trasy pielgrzymki przeszedłem samotnie. Dzięki temu mogłem bardzo intensywnie doświadczyć drogi, natury, ludzi itp., jak również doświadczyć wielkiego poszerzenia mojego serca. Szczególnie w Turcji i Izraelu przeżyłem wspaniałe spotkania religijne, które bardzo dobrze wpłynęły na wzajemne zrozumienie. Codziennie w drodze modliłem się Psalmem 23: „Pan jest moim pasterzem” za przekazane prośby modlitewne oraz modlitwą dziękczynną: „Dziękuję Ci Boże, że jesteś moim światłem i zbawieniem, i siłą mojego życia”. Dla mnie jedynym możliwym celem była Jerozolima. Byłem tam już 17 razy i miałem bardzo bliską więź z tym miastem i Krainą Biblijną. Inne cele religijne nie wchodziłyby dla mnie w grę. Teraz stałem się wędrowcem z natury. Od tego czasu odbyłem pielgrzymkę wzdłuż Wolfgangweg z Regensburga do St. Wolfgang w Salzkammergut i kilkoma innymi dłuższymi trasami. Najlepsze wsparcie podczas mojej podróży do Jerozolimy otrzymałem od Johannesa Aschauera, a częściowo od Davida Zwillinga i Otto Klara. Dziękuję im bardzo za to.

 

Facebook: Johann Grasser | E-mail: [email chroniony] | WhatsApp: +49 151 50487353